Dzień 2: Bukówko - Tychowo - Połczyn Zdrój - Zdroje - 47 km
Rano śniadanko w Sali z kominkiem w pałacu. I w drogę. Droga bardzo ładna pejzażowo, ale trochę ruchliwa. No cóż na razie tak musi być. Zatrzymujemy się na dłużej w miejscowości Tychowo. We wsi, na cmentarzu, znajduje się największy w Polsce głaz narzutowy - Trygław, zwany też Tychowskim Głazem. Obwód głazu wynosi 44 m, jest on zagłębiony 4 m w ziemię, a nad nią wznosi się na 3,8 m, jego długość wynosi 13,7 m, szerokość 9,3 m, a wagę szacuje się na ok. 200 ton. Część z przewodników tłumaczy nazwę kamienia jako pamiątkę po prasłowiańskim bożku Trygławie, którego podobno tu czczono. Przez Niemców głaz zwany był po prostu wielkim kamieniem. Ludzie którzy akurat czyszczą groby podchodzą do nas i pyją o nasze wojaże. Jest miło, biorąc pod uwagę, że to cmentarz. Jedziemy dalej. W Połczynie - Zdrój zatrzymujemy się w sklepie Biedronka, gdzie spożywamy słodkie posiłki w postaci drożdżówek i lodów. Te ostatnie są bardzo cennym lekarstwem na przeziębienie naszej córki Karolinki. Ostatni etap dnia przypomina wjazd jak w górach, bardzo ciężki. Ostatnie kilometry idziemy, ponieważ droga jest akurat w budowie. Nawet musimy przeczekać, aż drogie ubije walec drogowy. Koszmarnie nierówna droga, jednak z ciekawym przebiegiem m.in. przez podwórko gospodarcze, które dzieli tym samym na pół. Trochę nas to dziwi, lecz cóż. W końcu docieramy do agroturystyki Bukowy Jar w miejscowości Zdroje. Jest przytulna i czeka na nas pyszne jedzenie. Karolinka zjada cały talerz szynki, ogórki, trochę makaronu…. Wystarczy. A potem oczywiście jeszcze zabawa, Karolinka zwiedza całe gospodarstwo, a następnie idzie na trampolinę, która jest tak duża, że nawet z tatą może sobie skakać. Jurek miał ubaw wcale nie mniejszy niż Karolcia.