Menu główne:
Fünf Flüsse Radweg -
13. Sengenthal -
Szybko wyjeżdżamy z kempingu -
Jazda wzdłuż kanału. Kawałek przed Altdorf gubimy szlak i potem nie możemy go znaleźć. Jedziemy szosą i dobrze nam idzie.
Z ulgą odbieramy znak kierujący nas na kemping. A tam jakaś dziwna starsza kobieta mówi nam, że nie ma miejsca i musimy sobie jechać gdzie indziej. Tylko nas zezłościła.
Jakieś 300 m od kempingu jest las i za namową pewnego starszego Niemca tam rozbijamy namiot na noc. Niemiec okazał się urodzonym w Polsce, od 40 lat mieszkającym w Niemczech. Obiecał, że jeszcze do nas wróci. Po ok 3 godzinach wrócił z piwem na wieczorną pogawędkę. Wieczór był inny niż pozostałe i bardzo miły.
14. Leinberg -
Składanie namiotu idzie nam bardzo szybko i pomaga nam w tym też Karolina, która upodobała sobie składanie stelaża namiotu. 14 dni pod namiotem i każdy wie co ma robić i idzie nam to sprawnie. W miarę wyspani jedziemy do Lauf i tam zamykamy naszą rowerową pętlę. Jemy lody, odwiedzamy plac zabaw, objeżdżamy starówkę.
Droga z Lauf do Igensdorfu jest bardzo pagórkowata i w ten upał okropnie męcząca. Umęczeni dojeżdżamy do Igensdorfu, do naszego auta.
Na miejscu Robert i Beate uszykowali pyszny obiad z grilla popijany piwem z lokalnego browaru. Wieczór bardzo sympatyczny, chociaż nieco skrócony ze względu na nieco marudzącego Michałka (upał i wyrzynający się ząbek dały mu się za bardzo we znaki).
Podsumowanie:
Zrobiliśmy prawie całą zaplanowaną trasę, łącznie 401 km. Ominęliśmy celowo Norymbergę, ze względów czasowych. Baza warmshowers.com, z której skorzystaliśmy pierwszy raz sprawdziła się bardzo dobrze.
Dzieci spisały się super. Karolinka jeździła bardzo dużo, choć wymagała jednocześnie dużo opowiadania bajek. Bajki musiały być wymyślane samemu i tak np. bajka o bocianie Ludwiku stała się aż 6 odcinkowym serialem bajkowym. Michał najmłodszy uczestnik spisał się również bardzo dobrze. Większość trasy przespał lub bawił się grzechotką. W namiocie nie było problemów z jego snem.
My, rodzice również jesteśmy bardzo zadowoleni z siebie. Trasa bardzo nam się podobała, choć parę zmian byśmy zrobili.
Niemcy bardzo dobrze przygotowali szlak, miejsca do odpoczynków oraz co najważniejsze, jakościowo drogi rowerowe to wysoko postawiona poprzeczka. Właściwie nie licząc paru wyjątków jechaliśmy osobno zupełnie oddzielonymi drogami, które zapewniały bezpieczeństwo. Ładne widoki, dobra infrastruktura i brak problemów dotyczących bezpieczeństwa dzieci, spowodowały, że czujemy się wypoczęci. 14 dni spędziliśmy całą rodziną na świeżym powietrzu.
Mieliśmy też sporo bagaży, ale okazało się, że tylko 2 rzeczy nie użyliśmy, wszystko poza nimi się przydało.