Menu główne:
Wyprawa rowerowa Białowieża 2010
Dzień 11: Supraśl -
Rano wyjechaliśmy do miejscowości o fajnej nazwie Gieniusze. Przejeżdżając przez Puszczę Knyszyńską Karolinka zasnęła w foteliku. Postanawiliśmy zapytać o możliwość drzemki małej w przydrożnej Leśniczówce. Nie było żadnego problemu. Jednak podczas ukladania Karolinki na karimacie zaszczekał pies i na tym skończyła się jej chęć do spania. Był więc czas na obejście terenu leśniczówki i miłą rozmowę. Pojechaliśmy dalej.
Ten odcinek drogi utkwił nam także w pamięci, gdyż jechało się wyśmienicie przez las. Droga była leśna, ale dobrze utwardzona i zupełnie pusta. Tu powstało zdjęcie z serii ekipa na wyjeździe "Białowieża 2010" wraz z rowerami.
Dotarliśmy do Gieniuszy. Właściciel miejsca gdzie spaliśmy miał ogromną stadninę koni, więc atrakcji dla dziecka było co nie miara. Wieczorem zasnęła zmęczona atrakcjami.
Dzień 12: Geniusze -
Powrót do miejsca startu. Staraliśmy się ominąć ruchliwą trasę Białystok-
Po drodze zatrzymaliśmy się w sklepie na drobne zakupy. Pani sprzedawczyni okazała się być bardzo pogodną i otwartą osobą, podzieliła się nawet z nami chlebem własnego domowego wypieku -
Kilka kilometrów przed końcem Karolinka zasnęła w foteliku i zaczęło padać. Zrobiliśmy przerwę na drzemkę na przystanku autobusowym.
Na pożegnanie trasy na przydrożnej lampie usiadł bocian. Przyglądał nam się uważnie. Już raz do nas przyleciał. Czyżby zastanawiał się kiedy znowu to zrobić?
Zakończenie:
Ogółem zrobiliśmy 405 km. Jesteśmy bardzo zadowoleni z wyprawy. Karolinka okazała się być super małą Globtroterką. Ciągłe spędzanie czasu na świeżym powietrzu z pewnością jej służyło, nam również.
Trasa którą wybraliśmy okazała się idealna na tego typu wyjazd. Mały ruch samochodowy, przyjaźnie nastawieni mieszkańcy, dużo bezpiecznej przestrzeni dla dziecka zaowocowały nie tylko ciekawym doświadczeniem dla nas wszystkich, ale także uwierzeniem w siebie i w możliwości podróżowania na rowerach z dzieckiem.
Przyszły rok mamy nadzieję odwiedzić Roztocze.
Chcielibyśmy podziękować wszystkim spotkanym ludziom, którzy tworzyli ten klimat, ale szczególnie rodzinie naszej koleżanki Kasi za gościnę i pomoc w realizacji tej wyprawy.
Te i inne zdjęcia znajdziesz także TUTAJ