1-3 dzień
Wyprawy z dziećmi > Roztocze 2020
Roztocze - sierpień 2020
Roztocze mieliśmy w planach już dawno, ale dopiero tegoroczna niepewność dotycząca zagranicznych wyjazdów, spowodowała, że w końcu tę część Polski zobaczyliśmy.
Zaczęliśmy w Rzeszowie, gdzie zostawiliśmy auto u naszego fajnego kolegi Rocha.
Dzień 1: Rzeszów - Ulanica - 44 km
Bardzo ciężki był to dla nas dzień. Upalnie i pagórkowato. Roch nas wyprowadził w kierunku Ulanicy pięknymi, widokowymi drogami. Ale kosztowało to niemało wysiłku. W Błażowej się posililiśmy, a następnie Roch wrócił do domu. Dojechaliśmy do wypatrzonej wcześniej agroturystyki, w której okazało się, że właściciele są jakby zaskoczeni naszą wizytą. Na szczęści dach nad głową się znalazł w jakimś dziwnym imprezowym pomieszczeniu z barem. Ale najfajniejsze to była wielka wanna, w której mogliśmy się wymoczyć. Noc była jednak ciężka, ponieważ w nocy ujadały psy.
Dzień 2: Ulanica – Słonne - 22 km
Jazdy było niewiele. W rezultacie już około południa byliśmy na miejscu rozbicia namiotu. Szybko przebraliśmy się w stroje kąpielowe i moczyliśmy się w rzecze San przez długie godziny. Dzieci budowały z kamienia budowle, a ja im towarzyszyłem i chłodziłem ciało.
Dzień 3: Słonne – Przemyśl - 53 km
Rano nawet trochę padało, ale droga była przyjemna i ciekawa. Mijaliśmy wiszące kładki, a dookoła panował spokój. Droga zaczęła się robić coraz gorsza. W którymś momencie stanęliśmy przed dużym wyrobiskiem w ziemi, która była wilgotna. Rezultat był taki, że ostatni 1 km, który nam został do dojazdu do mostu pokonywaliśmy 1.5 godziny. Osobno przenosiliśmy sakwy, osobno rowery, a ja wyglądałem jakbym pracował w glinie. Żonie pękł przedni błotnik, a mój finalnie został na polu chwały. W pobliskiej wiosce w małej rzeczce umyliśmy z błota siebie i rowery. Do Przemyśla z racji pagórkowatej drogi i upału dojechaliśmy mocno zmęczeni.