7-9 dzień
Wyprawy z dziećmi > Szwecja 2023
Szwecja 2023
Dzień 7. Annerstad – Hasseholm: 52 km
Kolejny dzień w sumie był typowo tranzytowy. Już przyzwyczailiśmy się do widoków lasów, głazów pokrytych mchem, dróg, które były w większości pod górkę. Obejrzeliśmy kilka mijanych miejscowości, nic specjalnie nie oferująych. Jednak pogoda podyktowała nieco ten dzień i postanowiliśmy uciec od deszczu przejeżdżając ok. 50 km pociągiem. Trzeba było sprawdzić jak funkcjonuje kolej szwedzka.
To było dobrym rozwiązaniem, ponieważ pogoda dalej była lepsza, ale dojazd na kemping wspominać będziemy długo. Momentami się zastanawiałem czy nawigacja nie zwariowała, ale faktycznie wyprowadziła mnie malowniczymi drogami, ostrymi podjazdami, a nawet okazałymi pokrzywami.
Pole namiotowe usytuowane było na samej górze z widokiem na Hasseholm. Dobrze, że na kempingu było duże pomieszczen, aby móc spokojnie tam siedzieć gdy leje deszcz.
Dzień 8. Hasseholm – Larkesholm: 39 km
Właśnie deszcz spowodował, że nastroje do jazdy nie były bojowe i optymistyczne, więc zdawaliśmy sobie sprawę, że pętlę trzeba będzie nieco skrócić i wrócić do auta. Ale swoje jeszcze musieliśmy przejechać i jechało się całkiem dobrze mimo pogody w kratkę. Słońce na zmianę z deszczem urozmaicały nasz dzień. W pięknym Słońcu udało nam się najeść malinami w lesie, gdzie rosło ich całe pole. Przy okazji myśląc o jedzeniu każdy z nas tęsknił za zupą na obiad. Postanowiliśmy ile sił w nogach pojechać do naszej darmowej miejscówki, aby zrealizować nasz plan. Planem było zrobienie zupy pomidorowej z makaronem. Miejsce na nocleg było wyśmienite, choć pogoda była średnia, mocno wiało, ale nasz plan zrealizowaliśmy. W trakcie robienia tej zupy dzieci wiele razy pytały czy długo jeszcze potrwa jej robienie. Cały duży garnek zupy został zjedzony z okrzykami radości i zachwytu jaka dobra jest zupa pomidorowa. Wspominamy tę radość i dziś ze śmiechem.
Później jak już nasze brzuchy były pełne tej świetnej zupy, mieliśmy czas. Czas na robienie nic. Przy okazji obejrzeliśmy dokładnie miejsce do spania i również byliśmy zachwyceni wyposażeniem. Drewna na opał nie brakowało, narzędzi do pocięcia drewna też nie brakowało. Były naczynia i różne kuchenne rzeczy.
W tym miejscu w kolejny dzień została nasza patelnia, której żywot w naszym mieszkaniu się zakończył, a został przedłużony o naszą wyprawę po Szwecji. Teraz służy kolejnym osobom do smażenia jedzenia w tym ładnym szwedzkim miejscu do spania.
Dzień 9. Larkesholm – Vaxtorp okolice, kemping: 32 km
Kolejny dzień to w sumie tylko jazda z przerwami na jedzenie do kempingu, gdzie zostało auto. Oczywiście deszcz co jakiś czas upominał się o nas, a my oczywiście nie byliśmy zachwyceni jego obecnością. Jednak to właśnie deszcze powodują, że Szwecja jest taka zielona i jej urok polega właśnie na dorodnych lasach, które nam towarzyszyły w większości trasy.
Łącznie zrobiliśmy ok. 370 km.