7-9 dzień - Wyprawy rowerowe

Bywają dni, że się nie zauważa tego co jest dookoła. Upał nas zmęczył i właśnie to był dzień, w którym nam zależało tylko dojechać i się schłodzić. Na szczęście mieliśmy piękny domek do dyspozycji, w którym była także lodówka...  Mimo wszystko wybraliśmy się na wycieczkę do Horyńca Zdroju, aby tam zjeść obiad, zrobić zakupy i zobaczyć co to za miejsce. W Radrużu obejrzeliśmy kolejną drewnianą cerkiew.

To był ten dzień, w którym trzeba było nieco od tego upału uciec lub odpuścić. Cały tydzień upałów zaczął nas osłabiać i demotywać. Wspomogliśmy się pociągiem gdzie po wyjściu na gorący dworzec w Suścu, skierowaliśmy się do Szumów nad Tanwią. Jak dobrze, że rzeka była zimna. Spędziliśmy w niej dużo czasu, spacerując w wodzie,  a nie obok. W Rudzie Różanieckiej zjedliśmy obiad, a następnie pędem przy deszczu i burzy pojechaliśmy do schroniska w Hucie Różanieckiej.

W upale liczyliśmy tylko na lody i szybki dojazd nad Zalew w Krasnobrodzie. Po dotarciu do celu, rozbiciu obozu, korzystaliśmy z atrakcji dla dzieci jak np. parku linowego.