3-4 dzień - Wyprawy rowerowe

Wyprawy rowerowe
Title
Przejdź do treści
Wyprawy z dziećmi > Pojezierze Drawskie 2011

Wyprawa rowerowa po Pojezierzu Drawskim 20-24.06.2011.


Dzień 3: Zdroje - Brusno - Czarne Wielkie - Sikory - Czaplinek - 29 km.

Rano pędzimy do Czaplinka. Jezioro Drawskie jest celem tej wyprawy. Pędzenie okazuje się być określeniem nieco na wyrost, ponieważ nasze ulubione podjazdozdjazdy znowu dają o sobie znać. Oczywiście przed tym przeprawa przez drogę w budowie błoto takie, że koła tracą swój wygląd z pierwszego dnia wyprawy. Ale za to jest bardzo spokojnie, bez aut i malowniczo. Po drodze we wiosce Kocury, długi postój na jedzenie i zabawę. Z córką urządzamy mały teatrzyk, co prawda bez widowni, ale wrzasku nie brakuje. Gosia kręci filmiki. Bohaterami są kot i miś. W Czaplinku meldujemy się w pensjonacie, który rozczarowuje nas poziomem cenowym i powierzchniowym. Ale szybko jedziemy do miasta, znajdujemy pizzerię, z którą mamy wspomnienia z podróży poślubnej z córką w brzuszku. Pizza bardzo smaczna, a obsługa z dużą wyrozumiałością pozwoliła nam sprowadzić rowery do środka. Po obiadku zakupy i odwiedziny na placu zabaw. Najedzeni i zmęczeni wracamy do pokoju na nocleg.
Dzień 4: Czaplinek - Zdroje - 34 km.

Trasa niemal taka sama co dzień wcześniej w drugą stronę Wstajemy i pakujemy się. Dzwoni kolega, że dołączy do nas na rowerze, aby trochę nas odprowadzić i pojechać w swoją stronę - także po pojezierzu Drawskim. Dziś przez jakiś czas jest na czwórka. Razem z Markiem jedziemy nad Jezioro Drawskie na pomost gdzie robimy pamiątkowe zdjęcie. Mieliśmy nadzieje, że spędzimy nad jeziorem więcej czasu, ale tego dnia, od strony jeziora wieje okrutnie. Więc uciekamy,a Karolinka woła "Wieje"! Najpierw mieliśmy jechać do doliny pięciu jezior, ale ruch jest tak duży, że rezygnuję i jedziemy do Zdroje taką samą drogą. Po jakimś czasie Marek się rozłącza od nas i pędzi gdzie indziej, my tymczasem próbujemy znaleźć zjazd nad dolinę pięciu jezior. Bezskutecznie błądzimy i zawracamy na trasę do Zdroje. W słynnej już wiosce Kocury, znowu postój. Historia się powtarza…. W Zdroje wjeżdżamy zdrowo uchlapani błotem z budowanej drogi. W nocy padało więc jest błotniście. W tych warunkach nie ma to jak pospać, Karolinka oczywiście śpi smacznie w foteliku. W agroturystyce jedzonko, znami nam już gospodarze, kury, trampolina itd. Z właścicielem jedziemy autem do doliny pięciu jezior. Przeżywamy ogromne rozczarowanie, przereklamowane miejsce. Do tego zaczyna lać. Później myjemy razem rowery, które w końcu mają swój właściwy kolor. Starczy na dziś, idziemy spać.
Wróć do spisu treści