1-3 dzień - Wyprawy rowerowe

Wyprawy rowerowe
Title
Przejdź do treści

1-3 dzień

Wyprawy z dziećmi > Normandia 2024


Szlakiem obrazów Claude'a Moneta w Normandii 2024

Trasę wymyśliłem z kolegą już dawno, lecz ciągle były inne pomysły, a realizację hamował nieco fakt odległości dojazdu z Polski. Ale nastał ten czas i trasę nieco zmodyfikowaną udało się zrealizować. Najpierw wyjaśnię kto to był Claude Monet. To francuski malarz żyjący w latach 1840-1926. Jego obrazy kojarzy mnóstwo osób. Wielu z nas mogło spotkać gdzieś reprodukcje jego prac, gdyż są one bardzo charakterystyczne. Ten styl malowania to tzw. impresjonizm. Monet jest jego czołowym przedstawicielem. Darząc sympatią i podziwem autora i jego dzieła postanowiłem z rodziną zobaczyć na żywo te miejsca gdzie tworzył. W tych miejscach stoją teraz pamiątkowe tablice. Wziąłem rodzinę w składzie tym razem 3-osobowym, tzn. tylko ja, żona i syn (10 lat), spakowałem rzeczy  w tym m.in. składane krzesełko i szkicownik.

 
Dzień 1. Bertangles – Amiens – pociąg – Rouen - 26 km
 
Ruszyliśmy z kempingu w Bertangles koło Amiens w stronę dworca kolejowego do Amiens. Pociągiem pojechaliśmy do miasta  Rouen. Właśnie w Rouen zaczął się szlak Moneta. To w tym mieście francuski malarz wynajął pokój naprzeciw katedry i malował ją w różnych porach dnia. Uwiecznił ją na ponad 30 obrazach olejnych. Spaliśmy w Rouen wyjątkowo w hotelu, gdyż kempingu nie było, a cena promocyjna zarezerwowana wcześniej była do przejścia. Rouen zwiedzaliśmy już pustymi rowerami.
 
 
Dzień 2. Rouen – La Bouille – okolice Jumieges - 35 km
 
Następnego dnia opuściliśmy Rouen częścią przemysłową, co nie było przyjemną jazdą, ponieważ był ruch ciężarówek, maszyn, beton i upał. Zatem mieszanka okropna. Ale uspokoiło się po jakimś czasie i delektowaliśmy się jazdą wzdłuż rzeki Sekwana. Zrobiło się sielsko, spokojnie ale gorąco. Po drodze obejrzeliśmy niewielkie miasteczko La Bouille, następnie promem przeprawiliśmy się na drugą stronę rzeki. Było gorąco, do 42 stopni. Kemping po drodze był w miarę porządny.

 
Dzień 3. Jumieges – Saint Antoine la Foret - 50 km
 
Kolejny gorący dzień. Zwiedzaliśmy mijane po drodze miejscowości. Sekwana jakiś czas nam towarzyszyła. W mijanej restauracji, w której pracował  bardzo uprzejmy kelner, zjedliśmy przepyszną pizzę.  Niestety w którymś momencie bardzo ostrym podjazdem (16%) opuściliśmy dolinę rzeki i skierowaliśmy się w stronę kanału La Manche. Droga była pełna podjazdo-zjazdów. Z racji upałów zaliczyliśmy po drodze basen. Kemping, na który dotarliśmy okazał się tani, a standardem odbiegał od innych. Był jakby zaniedbany, ale wszystko potrzebne na nim było (prąd, woda itp). Każdy się rozstawiał gdzie chciał, namiotem i kamperem. Stylowo taki PRL.

Wróć do spisu treści