3-4 dzień - Wyprawy rowerowe

Wyprawy rowerowe
Title
Przejdź do treści
Wyprawy z dziećmi > Pojezierze Drawskie 2020


Czterodniówka na pojezierzu Drawskim – częściowo szlakiem Greenway Naszyjnik Północy - 11-14 czerwca 2020


Dzień 3. Rzepowo – Czaplinek – Czarne Małe – Łubowo – Borne Sulinowo (45 km)

 
Dzień zaczął się gorąco. Bokami staraliśmy się ominąć główną drogą, aby dotrzeć do Czaplinka. Zeszło nam więcej czasu, ale widoki były wyśmienite. Fajne było uczucie spokoju bez aut. W Czaplinku zajechaliśmy na lody i obiad. Z pełnymi brzuchami na początku jechało się fatalnie, przydałaby się drzemka. Za to po drodze najmłodszy z uczestników wypatrzył węża żmiję zygzakowatą. W Bornem Sulinowie czekali na nas przyjaciele, którzy załatwili dla nas miejscówkę na namioty obok pensjonatu, w którym nocowali. Wjazd do Bornego był więc wyczekiwany, ponieważ czekali na nas wspaniali ludzie. Tuż po przyjeździe kąpiel w jeziorze z przyjaciółmi była obowiązkowa. Namioty rozbiliśmy obok starego radzieckiego auta. Ten dzień trwał długo, nie poszliśmy szybko spać.

 
 
Dzień 4. Borne Sulinowo – Dąbrowica – Silnowo – Juchowo – Stary Chwalim (40 km)

 
Ciężko się wyjeżdżało z fajnego miejsca od przyjaciół. Nim wyjechaliśmy „na dobre” z Bornego odwiedziliśmy po drodze czołg oraz cmentarz z charakterystyczną dłonią z karabinem. Bocznymi drogami do Dąbrowicy, gdzie zatrzymaliśmy się na lody. W sklepie jedna Pani bardzo pochwalała nasz wyjazd i wspominała, że kiedyś też tak jeździła rowerem. W Juchowie obejrzeliśmy ruiny pałacu, który lata świetności miał dawno za sobą. Bocznymi, spokojnymi asfaltami, pełnymi „zielonych tunelów” dotarliśmy do Starego Chwalimia. Motywację do jazdy do mety mieliśmy dużą - czekał na nas świetny obiad, w  postaci zupy pomidorowej i smażonej ryby pstrąg. Celowo tego dnia po drodze nie jedliśmy obiadu, aby zostawić sobie miejsce na taki rarytas.

 
 
Podsumowanie:
 
Łącznie zrobiliśmy około 160 km. Trasa była bardzo urozmaicona, nie płaska i nie tylko asfalty. Jesteśmy pełni podziwu dla najmłodszego 6-letniego Michała. Właściwie hol był niepotrzebny (przejechał na nim zaledwie 4 km). Czerwiec na taki wyjazd w Polsce jest chyba najlepszy, tylu kolorów dawno nie widziałem.
 
Polecam ten rejon, jest bardzo urozmaicony i zaspokoi wielu wymagających turystów. Można sobie pojeździć po asfaltach, po drogach gruntowych, popływać kajakiem albo też tylko moczyć nogi w Drawie.




 
Wróć do spisu treści