7-8 dzień
Wyprawy z dziećmi > Bug 2011
Wyprawa rowerowa Bug 2011 - 06-19 sierpnia 2011 - 475 km
Dzień 7. - Kuzawka - Włodawa - 30 km + 6 km po mieście
Po drodze z Kuzawki przejeżdżamy przez miejscowość Hanna, w której to stoi piękny drewniany kościół z 1739 roku. Tam spotykamy 5 osób tak samo jak my podróżujących na rowerach z sakwami. Wymiana poglądów i robienie zdjęć zajmuje nam sporo czasu, ale jest bardzo miło. Czekamy na zdjęcia od was...
Kilka kilometrów przed Włodawą spotyka nas burza, którą przeczekujemy na przystanku autobusowym. Przy okazji okazuje się, że do sakwy wylał się płyn do naczyń więc jest to także czas na porządkowanie i wycieranie. Do Włodawy docieramy około południa, więc mamy czas na rozpakowanie się i przejście po mieście. Oczywiście plac zabaw oraz lody konieczne. Obiad jemy w knajpce serwującej przepysze makarony z sosami - Bordo Caffe. Bardzo polecamy tam zajrzeć.
Nocleg w schronisku szkolnym - czyli szkole, całkowicie pustej. Szkoda tylko, że obok w internacie ostatnią noc przebywała młodzież z Ukrainy postanowili swoją zieloną nocą uszczęśliwić także nas.... od hałasowania szczęśliwi nie byliśmy.
Kilka kilometrów przed Włodawą spotyka nas burza, którą przeczekujemy na przystanku autobusowym. Przy okazji okazuje się, że do sakwy wylał się płyn do naczyń więc jest to także czas na porządkowanie i wycieranie. Do Włodawy docieramy około południa, więc mamy czas na rozpakowanie się i przejście po mieście. Oczywiście plac zabaw oraz lody konieczne. Obiad jemy w knajpce serwującej przepysze makarony z sosami -
Nocleg w schronisku szkolnym -
Dzień 8. - Włodawa - Pieszowola - 39 km.
Od rana wyjazd na miasto. Niestety zarówno w kościele jak i cerkwi odbywa się właśnie nabożeństwo, więc nie udaję się nam wejść do środka. Kościół jest dodatkowo remontowany.Zatrzymujemy się przed synagogą, ponieważ Włodawa to miasto trzech kultur i religii -
Dalej jedziemy na plac zabaw, gdzie spędzamy 1,5 godziny. Gosia w tym czasie robi zakupy.
Tak samo jak przed Włodawą tym razem 5 km za miastem dogania nas burza, którą oczywiście spędzamy na przystanku. Następny przystanek w ucieczce przed deszczem -
Już ok. godziny 15 dojeżdżamy do kolejnej agroturystyki -